Strony

11 lipca 2014

Fairytale


Mało mam sesji, do których miałabym tak ogromny sentyment jak do tej. Bardzo długo zbierałam się do wrzucenia tu tych zdjęć, bądź co bądź tą sesję realizowałyśmy z Sandrą w sierpniu zeszłego roku, więc minął prawie rok od tamtego czasu. Teraz patrząc na te zdjęcia wyraźnie widzę pewne błędy, mam świadomość, że pewnie coś bym zmieniła, zrobiła inaczej. No ale, nie zmienia to tego, że lubię tą sesję. Pamiętam, że byłam bardzo zaskoczona, kiedy Sandra zaproponowała mi sesję z koniem, bo w najśmielszych snach nie podejrzewałam, że uda mi się takie zdjęcia wykonać. Była to taka dziwna mieszanina zaskoczenia, radości i prawdę mówiąc strachu. Ostatni raz kontakt z koniem miałam jako dziecko, w dodatku wiadomo, że jest to żywe stworzenie, które się może różnie zachowywać, nie bardzo miałam pojęcie, czego mogę się spodziewać, a przy tym miałam świadomość, że taka okazja może się nie powtórzyć i że warto byłoby stworzyć coś dobrego. Cały strach minął jednak jak tylko spędziłam chwilę na rozmowie z Sandrą i poznałam Picaro. Jest to po prostu tak kochane stworzenie, że nawet gdyby nic nie wyszło z tych zdjęć, to wróciłabym do domu zadowolona ;) Kocham zwierzęta i uwielbiam uwieczniać je na zdjęciach, spędzać z nimi czas. Oczywiście, nie obyło się bez problemów i różnych zabawnych sytuacji, bo Picaro obawiał się trochę wielkiej szeleszczącej sukni, ale ostatecznie udało się oswoić go z sytuacją na tyle, że Sandrze udało się na niego wsiąść. Jeśli mam być absolutnie szczera, to do tej pory nie obrobiłam wszystkich zdjęć, które udało nam się wtedy zrobić. To jedna z tych sesji, do których lubię czasem wrócić, na spokojnie poprzeglądać co ciekawsze ujęcia i odkrywać jej urok na nowo. Zawsze się znajdzie jeszcze jakieś ujęcie, które zwróci moją uwagę, zawsze mam wrażenie, że przeglądam te zdjęcia po raz pierwszy. Wiąże się z tą sesją tak wiele pozytywnych emocji i wspomnień, że nawet nie jestem w stanie tego opisać. Po prostu zawsze, gdy na nie patrzę mam wielki uśmiech na twarzy. Planujemy ostatnio powtórkę z Sandrą, ale prawdę mówiąc nie wiem, czy nam się to uda, póki co od miesiąca zawsze nam coś staje na przeszkodzie, pogoda, wyjazdy, brak czasu... Mimo to, mam nadzieję, że nam się uda. Jeśli jest jakaś sesja, którą chciałabym powtórzyć to jest to właśnie ta :)













_________

+ Organizuję konkurs i zachęcam gorąco do wzięcia w nim udziału :)
Wszystkie informacje dostępne TUTAJ



4 lipca 2014

Sesje TFP


Na początek, czym jest sesja TFP?

W krótkiej i najbardziej popularnej wersji: sesja za darmo. Z założenia jest to sesja, w której każdy ma podobny wkład, żadna strona nie traci na takiej współpracy. Fotograf oferuje swoje doświadczenie, sprzęt, umiejętności, które zdobył na przestrzeni czasu oraz często, choć nie zawsze, pomysł. Podobnie wizażyści czy styliści, którzy do zdjęć udostępniają własne kosmetyki/ubrania i zdolności wykonania udanego makijażu lub ubrania modelek tak, aby dobrze prezentowały się na zdjęciach. Z sesji TFP każda strona powinna mieć korzyść w postaci nowego doświadczenia i zdjęć do portfolio. Zazwyczaj na zdjęcia na tej zasadzie umawiają się osoby, które są na podobnym poziomie.

klik

Zdarza się, że niedoświadczona modelka umawia się na sesję TFP z bardziej doświadczonym fotografem, mnie samej bardzo często zdarza się podejmować współpracę z osobami, które dopiero zaczynają. Nie robię jednak TFP z każdą osobą, która jest chętna na zdjęcia, nie starczyłoby mi na to czasu, ani nie wniosłoby to wiele do mojego portfolio, gdybym wiecznie pracowała z osobami, które dopiero stawiają pierwsze kroki. Nie jest jednak tak, że niedoświadczone dziewczyny nie mają u mnie żadnych szans na zdjęcia. Jeżeli widzę w kimś potencjał, ciekawą twarz, pomysł, który mnie zainteresuje bądź jest w stanie załatwić coś interesującego na potrzeby zdjęć (jak np. baśniową suknię, dostęp do ciekawego miejsca, itd.) - jestem w stanie pomyśleć o współpracy TFP z taką osobą. Są to jednak wyjątki, bo z reguły staram się współpracować TFP z osobami, które jednak mają już jakieś doświadczenie, portfolio i wiedzą, co i jak.


W przypadku sesji typu TFP to ja zazwyczaj decyduję o ilości zdjęć, jaką dostanie modelka po sesji. Może to być zarówno zaledwie jedno zdjęcie (jeśli jest konkretny pomysł i cała sesja jest nastawiona na złapanie tego jednego idealnego ujęcia), jak i dwadzieścia. Nie ma reguły, wszystko zależy od ilości czasu spędzonego na sesji, warunków, tego ile było stylizacji i całej masy innych czynników.  Nie widzę sensu w obrabianiu niezliczonej ilości zdjęć, ponieważ staram się stawiać przede wszystkim na jakość, nie ilość. Jedno dobre ujęcie w portfolio jest więcej warte niż 10 słabszych.

Wykonuję zazwyczaj zdjęcia na terenie Warszawy i Zielonki, jednak ok. 2-3 razy w roku jestem też w Bielsku-Białej. Jeżeli gdzieś wyjeżdżam to zazwyczaj informuję o tym na swojej stronie na Facebooku. Dla dobrego pomysłu lub za zwrot kosztów jestem w stanie rozważyć dojazd gdzieś dalej.

Wszystkie szczegóły sesji ustalam zwykle drogą mejlową, dzięki czemu każda strona wie, czego się spodziewać i nie ma potrzeby przedłużania samych zdjęć, tylko od razu można zabrać się do roboty. Czas trwania sesji jest zwykle ciężki do przewidzenia. Zdarzało mi się realizować zdjęcia, które trwały 5 minut, jak i takie, które potrafiły się kilka godzin ciągnąć. Przeciętny czas sesji to od 30 minut do 1,5 godziny. 


 klik
klik

Nie jestem fotografem, który ustawia modelki. Pomagam, tak, staram się nakierować i daję pewne wskazówki, ale jeśli szukasz kogoś, kto Cię ustawi na sesji na zasadzie "noga tak, ręka tam" - to nie do mnie. Wychodzę z założenia, że modelka, nawet niedoświadczona wie, jakie jest jej zadanie podczas zdjęć i jest to pozowanie. Z doświadczenia widzę też, że wiele osób się po prostu stresuje, gdy są tak ustawiane, przez co zaczynają się spinać i pozy stają się nienaturalne, bardzo wymuszone. Bardzo ważna na sesji jest dla mnie atmosfera. Staram się zawsze, aby dla wszystkich zdjęcia były fajnym, przyjemnym doświadczeniem. Zazwyczaj jest dużo śmiechu, zabawy i w takich warunkach powstają najfajniejsze kadry. Zestresowana, spięta modelka - to zła modelka. Fotograf, który nie umie złapać kontaktu, z osobami, z którymi pracuje - to zły fotograf. Ja bardzo chętnie rozmawiam podczas zdjęć, o wszystkim i o niczym. Chętnie wymieniam się doświadczeniami, opowiadam o sesjach i różnych śmiesznych sytuacjach, jakie mi się podczas ich przytrafiły. Dlatego też na zdjęcia zapraszam przede wszystkim wszystkich tych, którzy chcą miło spędzić czas i spróbować czegoś nowego :)