Strony

29 listopada 2014

Devil's own


Wystarczyło, że któregoś razu w rozmowie z Moniką na Facebook'u rzuciłam, że marzy mi się kiedyś sesja z rogami i tydzień później już ją realizowałam. Ja niby w głowie miałam obraz rogów mniej diabelskich, a bardziej bawolich, ale że akurat takie łatwiej było zorganizować w krótkim czasie i od razu Monika miała stylizację odpowiednią to poszłyśmy w tym kierunku. Wbrew pozorom nie było inspirowane Maleficent, my miałyśmy w głowie raczej obraz córki bądź kochanki diabła/demona, ale myślę, że na tym właśnie polega urok fotografii, że każdy może interpretować po swojemu. Jeśli ktoś widzi w tym Maleficent to jest mi bardzo miło, bo podobał mi się ten film i jestem ogromną fanką charakteryzacji Angeliny Jolie w nim. Jestem ogromnie wdzięczna Monice i szczęśliwa, że miałam okazję zrealizować ten projekt. Ostatnio w rozmowie z przyjaciółką powiedziałam, że Monika jest fotograficznie jedną z najlepszych rzeczy jakie mnie spotkały i z każdą kolejną wspólną sesją utwierdzam się w tym przekonaniu. Wiele modelek się przewinęło przed moim obiektywem i cenie je sobie bardzo, ale Monika to osoba mi szczególnie bliska pod tym względem, bo rozumie moją bajkę, a ja rozumiem jej. Myślę, że mamy tak dobrą relację głównie dlatego, że w gruncie rzeczy chcemy opowiadać te same bajki i odbieramy je w podobny sposób. Ciężko trafić na kogoś takiego. Wracając jednak do samej sesji - trochę nie miałyśmy szczęścia jeśli chodzi o warunki, bo było koszmarnie zimno, mgliście i mimo, że sprawdzałam wcześniej o której powinno zacząć się ściemniać to pogoda nas zaskoczyła i przeklinałam się w duchu, że nie wzięłam statywu. Mimo wszystko jak widać udało się jednak coś stworzyć i bardzo się cieszę, że nie musiałyśmy powtarzać tej sesji. To co widzicie niżej to nie są jeszcze wszystkie zdjęcia, bo nad niektórymi wciąż pracuję.
















mod: Monika Siedzyk

28 listopada 2014

Marta M., miejsko


Uwielbiam Martę. Uwielbiam miejskie klimaty. Uwielbiam jesień, ciepłe swetry, uwielbiam Warszawę. To była jedna z tych sesji, które robię dla czystej przyjemności i aby rozbudzić w sobie te wszystkie ciepłe uczucia, które mi towarzyszą, gdy fotografuję. Jeszcze długo po tym jak wróciłam do domu z mojej twarzy nie schodził uśmiech i teraz, gdy piszę tę notkę - też nie schodzi ;) Ciągnie mnie ostatnio bardzo do zdjęć ulicznych, może dlatego, że ostatnie kilka lat spędziłam głównie biegając gdzieś po mieście, zawsze się gdzieś spiesząc, robiąc coś. Mogę Warszawie wiele zarzucić, choćby to, że to miasto narzuca bardzo szybkie tempo życia, które nie zawsze mi odpowiada, ale prawda jest taka, że to jest mój dom. Te zdjęcia to jest moja Warszawa, taka jaką kocham, taka jaką widzę co dnia. To jest Warszawa, która ma swoje wady, bywa szara i nieprzyjemna, ale jak widać da się w niej znaleźć trochę koloru i ciepła. I chyba taką lubię ją widzieć najbardziej.













mod: Marta Marchlik

12 listopada 2014

Journey to the past



Cóż, już raz się tu zachwycałam Moniką oraz współpracą z nią i wygląda na to, że jeszcze wiele razy będę to robić. Naprawdę myślę, że spotkało mnie wielkie szczęście, że trafiłam na modelkę, która tak dobrze mnie rozumie i w fotografii szuka dokładnie tego samego, co ja. To wbrew pozorom nie takie łatwe i mimo, że uwielbiam większość dziewczyn, z którymi miałam okazję współpracować i zwykle mam z nimi bardzo dobry kontakt, to jednak sesje z Moniką uważam za naprawdę wyjątkowe. Ogromnym ich plusem jest przede wszystkim to, że tak naprawdę przychodzę na gotowe. Nie muszę się stresować stylizacją, makijażem, ekipą, co pozwala lepiej skupić mi się na samych zdjęciach i późniejszej obróbce. Monika to takie trzy - a może nawet i cztery - w jednym. Stylistka, wizażystka, fryzjerka oraz modelka. Często się mówi, że nie można być dobrym we wszystkim, ale ona zdecydowanie przeczy tej zasadzie! Dzięki niej zawsze po sesji mam wrażenie, że fotograficznie weszłam na jakiś stopień wyżej, posunęłam się do przodu. I nawet jeśli był to krok niewielki to dla mnie bardzo ważny i dający mi ogromną satysfakcję. Chyba każdemu fotografowi życzę takiej modelki, bo to najprawdziwszy skarb!













mod: Monika Siedzyk