Strony

14 września 2013

Lunar bride



Miała być Alicja w Krainie Czarów, wyszło całkiem coś innego. Początkowa wizja wymagała zmiany w momencie, gdy w ostatniej chwili wycofali się zarówno fryzjer, jak i wizażystka, nie udało się zorganizować królika, a suknia była już wypożyczona. Trzeba było zmienić termin, koncepcję, praktycznie wszystko. Dlatego bardzo lubię współprace z Kingą - wystarczyła chwila, by ustalić nowy plan działania, zorganizować wizaż i ustalić nową datę, zaledwie kilka dni później. Uwielbiam takich ludzi, którzy są elastyczni i w razie, gdy pojawia się potrzeba improwizacji są w stanie się zmobilizować :) Zamiast Krainy Czarów poszłyśmy więc w klimaty, które są równie bliskie mojemu sercu. Wykorzystanie welonu marzyło mi się już od jakiegoś czasu, miałam jednak problem ze zorganizowaniem go. W tym przypadku dosłownie sam wpadł mi w łapki, ponieważ okazało się, że wizażystka takowy ma. Jeszcze przed wykonaniem sesji miałam cały obraz w głowie, włączając w to także pomysł na obróbkę, co mi się w sumie rzadko zdarza - zwykle już po wszystkim siadam na spokojnie i dobieram barwy, bawię się ogólnym wyrazem zdjęć. Miło czasem stworzyć coś takiego, zwłaszcza, że z doświadczenia widzę, że takie trochę spontaniczne sesje potrafią dać całkiem niespodziewane efekty :) Pojawiły się już porównania z różnymi baśniami, głównie ze Śpiącą Królewną i Królewną Śnieżką (pewnie ze względu na ostatnie dwa ujęcia), ale ja wolę zostawić tą serię jako całkiem niezależną i własną opowieść. Coś podobnego siedziało mi w głowie już od jakiegoś czasu.








Lunar Bride



model: Kinga Białek

photographer: Ewelina Świtalska
make-up artist: Marlena Dulińska





 






21 lipca 2013

Before / After


Sama zawsze lubiłam patrzeć na zdjęcia typu before/after innych fotografów, podziwiać jak pod wpływem kilku trafnie dobranych efektów zdjęcie zmienia się nie do poznania, nabiera wyrazu i klimatu. Może nie fotografuję długo, ale jedna z pierwszych rzeczy, których się nauczyłam to właśnie poznanie wagi obróbki w procesie powstawania udanego kadru. Zdarza się, że podczas sesji - a czasem nawet i przed nią - mam już gotowy zamysł i wiem, jakie mniej-więcej funkcje wykorzystam w ps'ie, żeby stworzyć taki obraz, jaki mam w głowie. Często jednak jest to kwestia przypadku, eksperymentu. Przyznaję, że obróbka to chyba mój ulubiony etap - kiedy mam już gotowy materiał i obrabiam go, kształtuję według własnego pomysłu.

To na czym się skupiam to przede wszystkim kolor.

Odpowiedni dobór barw to dla mnie bardzo ważna sprawa, ponieważ często to właśnie kolor potrafi zadecydować o klimacie na zdjęciu. Zimne, zgaszone barwy nadają mrocznego wyrazu, szczególnie, gdy wykorzystamy odcienie niebieskiego czy fioletu. Natomiast żółty czy róż rozświetlą ujęcie, sprawią, że będzie cieplejsze i wzbudzi pozytywne emocje. Dzięki kolorystyce na zdjęciu jestem w stanie naprowadzić też na pewną drogę do interpretacji zdjęcia oraz podkreślić emocje. Oczywiście można też zostawić zdjęcie b&w, ale ja rzadko to robię - zabawa kolorem sprawia mi po prostu zbyt wiele frajdy ;)

Podczas obróbki korzystam przede wszystkim z podstawowych funkcji, takich jak krzywe, kolor selektywny, poziomy, jasność/kontrast, itd. Przydaje się też umiejętność pracy z warstwami, z czym ja osobiście długo miałam problem i dopiero od jakiegoś roku mogę powiedzieć, że w miarę to ogarniam. Zdarza się też, że lekko kadruję zdjęcia już w programie, jeśli w oryginalnym ujęciu mi coś przeszkadza. Nie mam też jednej stałej metody obróbki - wszystko zależy od ujęcia czy konkretnej sesji, zawsze staram się każdy kadr podejść indywidualnie, nie robić wszystkiego na jedno kopyto.














13 czerwca 2013

Dekalog początkującego fotografa



Wielokrotnie przewijało się na moim ask.fm, na sesjach czy w wiadomościach prywatnych pytanie o to, co należy robić, żeby się rozwijać. Na czym się skupiać, jak postępować, co decyduje o tym, że dana osoba rozwija się fotograficznie i staje się z sesji na sesję, z roku na rok coraz lepsza. Nie uważam się za żadnego eksperta w tej kwestii, od razu to zaznaczę. Przede mną jeśli chodzi o fotografię jeszcze wiele do nauczenia i zdecydowanie daleko mi do naprawdę satysfakcjonujących efektów. Myślę jednak, że te kilka rad, które zebrałam w całość odpowiadając kiedyś na zadane na ask'u pytanie, na pewno nie zaszkodzą nikomu, a może ktoś akurat sobie weźmie to do serca i trochę mu to pomoże ;) Zebrane przeze mnie rady są oczywiście mocno subiektywne, to są kwestie, które JA uważam za ważne. Ktoś może uznać je za banały i popukać się w głowę, że takie głupoty wypisuję, ale trudno :) W każdym razie naprawdę mam nadzieję, że znajdą się osoby, które uznają te rady za ważne czy pomocne. Starałam się rozwinąć każdą myśl na tyle, by każdy był w stanie zrozumieć o co dokładnie mi chodzi.





DEKALOG POCZĄTKUJĄCEGO FOTOGRAFA



1. Działać i nie szukać wymówek typu "bo mi nie wychodzi/nie mam czasu/warunków/rekwizytów, a tak w ogóle to chomik mi zdechł". Talent to malutka część sukcesu, cała reszta to praca. Jak nie będzie pracy to nie będzie efektów. Jak to się mówi: if there's a will, there's a way i moim zdaniem to prawda.

2. Nie porównywać się z innymi. Zawsze będą lepsi od nas, dołowanie się z tego powodu to głupota i zabójca motywacji. Każdy pracuje na własny rachunek i powinien skupiać się na sobie. Zawsze będzie ktoś, któremu będzie łatwiej, kto będzie miał z takiego lub innego powodu lepsze możliwości albo środki czy coś takiego. To jedna z tych rzeczy, które są niezależne od nas i przeglądając prace innych fotografów powinniśmy szukać w nich inspiracji, siły by tworzyć więcej i lepiej, a nie wymówek, by rzucić to wszystko w cholerę.

3. Szukać inspiracji - zawsze i wszędzie! Zainspirować może wszystko, trzeba tylko umieć patrzeć na świat w odpowiedni sposób. To może być wszystko, nawet najmniejszy i najgłupszy szczegół, jak np. kształt chmury czy kolor ulubionej sukienki. Muzyka, filmy, książki, miejsca, moda, emocje, zapachy, smaki, wspomnienia, sny, marzenia, przedmioty, których codziennie używamy!

4. Nie oczekiwać fenomenalnych efektów od razu. Wiele osób się zniechęca przez to i traci motywację. Nikt nie staje się mistrzem w momencie, gdy weźmie aparat do ręki. Dojście do pewnego poziomu wymaga czasu, często jest to kwestia miesięcy i lat. Grunt to się nie poddawać i czerpać radość z tego, co robimy!

5. Nie skupiać się na popularności. Szóstki na maxmodels, lajki na facebooku, obserwacje na photoblogu, pozytywne komentarze... Okej, to miłe, że ludzie doceniają naszą pracę, ale jak się sprowadza fotografię tylko do tego to przestaje mieć ona sens. Róbcie to, co kochacie dla siebie! Dla tego uczucia, gdy widzicie, że każde zdjęcie jest lepsze od poprzedniego i świadomości, że robiąc zdjęcia czujecie się spełnieni.

6. Szukać ludzi, którzy patrzą na świat w podobny sposób i są w stanie pomóc przy realizacji projektów. Mam tu na myśli zarówno stylistów, wizażystów, modeli, jak i ludzi, którzy niekoniecznie znają się na fotografii, ale przyjdą potrzymać blendę, pomóc ustawić rekwizyty czy powiedzą jak ich zdaniem będzie się lepiej prezentować zdjęcie. Ja takie wsparcie znajduję w przyjaciołach i bardzo sobie cenię, daje mi to często znacznie więcej, niż gdybym biegała po porady do bardziej doświadczonych fotografów.

7. Znaleźć swój styl. Niby banał, wiem, ale to naprawdę ważne. Nie ma co zmuszać się do fashion, gdy się tego całkiem nie czuje ani na siłę robić sesji znajomym z podwórka, jeśli woli się fotografię makro. Warto próbować nowych stylów i technik, ale nie starajcie się być dobrzy we wszystkim! Szukajcie tego, co będzie jakąś Waszą etykietką, rozpoznawalną cechą Waszych zdjęć. Jako fotografowie bądźcie sobą i bądźcie charakterystyczni, aby inni widząc zdjęcie od razu wiedzieli kto je wykonał.

8. Pokazywać swoje prace światu. Obserwować, co inni o nich sądzą, jakie emocje wywołują w ludziach, co się najbardziej podoba, a co już niekoniecznie. Twórca rzadko jest obiektywny w swojej opinii, dlatego warto się dowiedzieć jak widzą to inni ludzie. Warto tu wspomnieć o tym, że trzeba nauczyć się odróżniać krytykę konstruktywną od tej nastawionej jedynie na zgnębienie Was. Moim zdaniem krytyka konstruktywna to taka, która wskazuje Wam, gdzie popełniacie błędy i sugeruje jak można by je naprawić. Z takiej krytyki jesteście w stanie wyciągnąć jakąś naukę i taka krytyka zwykle napisana jest w neutralnym tonie, nie agresywnym. Tak zwane "hejty" to coś z czym trzeba się liczyć, ale i coś, czego nie należy traktować zbyt poważnie. Okej, może ktoś napisać, że zdjęcie jest obrzydliwe, a Wy jesteście do bani, jego prawo. Tylko, że taka opinia nic Wam nie da, poza wpadnięciem w fotograficzny dołek. Macie prawo popełniać błędy. Tak samo jak ktoś ma prawo uznać, że dane zdjęcie jest słabe. Nie jest to jednak koniec świata i ja radzę szukać przede wszystkim ludzi, którzy będą Wam te błędy wskazywać, ale życzliwie, pokazując nad czym warto popracować.

9. Myśleć nad obrazem. Też może dziwna rada, ale to istotne, żeby wiedzieć co chce się pokazać, a nie strzelać masę przypadkowych ujęć. Robiąc zdjęcia zastanawiajcie się nad tym, co ma tak naprawdę pokazywać, czy ma coś opowiadać, a jeśli tak to jaką historię. Skupcie się przede wszystkim na jednym szczególe (w przypadku np. fashion powinna to być stylizacja, przy portretach choćby oczy modela lub modelki, itd.) i starajcie się go wyeksponować jak najlepiej. Zdjęcia powinny coś sobą przedstawiać, coś opowiadać. Od Was zależy, czy będzie to wyglądało jak strzelona przypadkiem fotka, czy przykuwająca oko fotografia.

10. Wierzyć w siebie. Bez tej wiary się nigdzie nie dojdzie. Wierzyć, że osiągnie się cel i cieszyć się tym, co się robi. To ma być pasja, zabawa, źródło radości, a nie frustracji i dołowania się! Jeśli to Wasza pasja to właśnie to powinno być dla Was najważniejsze!










22 lutego 2013

If eyes could speak


Strasznie długo się umawiałyśmy na to, by stworzyć coś wspólnie i bardzo się cieszę, że w końcu się udało. Jak tylko maturalny szał opadnie pewnie zorganizuję coś bardziej kreatywnego z Olą, na razie zadowalam się portretami. Zwykle nie pokazuję całości sesji, ale te ujęcia wyjątkowo lubię, więc czemu nie. Przy okazji była to pierwsza sesja z nowym sprzętem i póki co jestem zadowolona, mam nadzieję, że będzie mi dobrze służył. 

Potrzebuję ostatnio takich kadrów - prostych, nieskomplikowanych, w szarościach. Nie mam siły, ani czasu na nic bardziej ambitnego, poza tym takie ujęcia idealnie oddają wszystko, co ostatnio we mnie siedzi. Cały świat nagle zaczął się kręcić wokół matury i nie jestem pewna, czy mi się to podoba. Zdjęcia to jedyna droga ucieczki od tego wszystkiego, choć na moment i bardzo chętnie korzystam z tej możliwości, przynajmniej tak długo jak jeszcze mogę. 


mod: Aleksandra Ziomka // Mango Models



     






1 stycznia 2013

Once upon a time, there was a girl with frozen heart.













  Once upon a time, there was a girl with frozen heart.