Strony

9 sierpnia 2016

Before / After


Taki mały wpis w związku z faktem, że dziś są moje urodziny i jestem w całkiem prezentowym nastroju, a wiem, że lubicie notki tego typu! Zawsze się trochę stresuję, gdy wrzucam posty before/after, choć właściwie sama nie wiem dlaczego. Tym bardziej, że teraz już nawet nie umiałabym przestać - w ten sposób mam świetny wgląd w to w jakim kierunku idzie moja obróbka i jak rozwijam się fotograficznie, mam szansę dostrzegać zmiany w jakie zachodzą w moim podejściu do zdjęć. Swego czasu byłam zakochana w czarno-białych fotografiach, bo jak wielu trochę naiwnie myślałam, że dzięki temu zdjęcia mają pewną głębię, niezależnie od tego co właściwie przedstawiają. Potem miałam długo trwającą fazę na zgaszone chłodne kolory, szczególnie kombinacje różnych odcieni niebieskiego i szarości. Teraz z kolei stawiam głównie na kolor, co jeszcze kilka lat temu byłoby pewnie dla mnie nie do pomyślenia. Pokochałam żywe barwy i kontrasty i nie wyobrażam sobie, że mogłabym z nich zrezygnować. Coraz więcej też się bawię w Photoshopie, odkrywam funkcje, których do tej pory raczej unikałam. Może wkrótce opublikuję kilka takich moich eksperymentów, prawdę mówiąc jestem ciekawa reakcji na nie, ale póki co nie czuję się w nich jeszcze na tyle pewnie, by wystawiać je na światło dzienne. Na razie zostawiam więc Was z tymi poniżej i jak zawsze jestem ciekawa opinii!















***



6 sierpnia 2016

A Glimpse of the City - Karolina Rybak



Gdybym miała opisać tę sesję jednym słowem stwierdziłabym, że była... zabawna. Oczywiście w jak najlepszym tego słowa znaczeniu! Sesje miejskie to taka moja mała słabość, a że dawno ich nie robiłam to byłam dość podekscytowana przygotowując się do realizacji tej. Przyznam, że wyobrażałam ją sobie w całkiem inny sposób, miałam na nią inny koncept, ale nie żałuję, że wyszło inaczej. Podoba mi się to inaczej. Czasem nie warto uparcie brnąć w wcześniejsze ustalenia, jeśli warunki są przeciwko nam. Warto improwizować, eksperymentować, bawić się. Oczywiście wszystko to w granicach rozsądku, rzecz jednak w tym, że wiele razy zdarzało mi się, że nagle podczas sesji trzeba było zmienić trochę plany. I zdarza się, że - paradoksalnie - wychodzi to zdjęciom na lepsze. Ta sesja jest jedną właśnie z tych, którym wyszło to na lepsze i bardzo się z tego cieszę.

Realizacja jej była zabawna choćby z uwagi na to, że robiłyśmy ją w samym centrum Warszawy, na dodatek w godzinach szczytu, gdy ulice są najbardziej zaludnione i wszyscy się gdzieś spieszą. Nie ukrywam, że wzbudzałyśmy niemałą sensację, ja stojąc za statywem, Karolina z kolei pozując i przez prawie pół godziny machając włosami na tle tłumu. Gapie to akurat jedna z tych rzeczy, których przy sesjach miejskich ciężko uniknąć. Osobiście jestem do nich raczej przyzwyczajona, ale wciąż potrafią mnie czymś zaskoczyć :D Wiele moich anegdotek z sesji to właśnie historie opisujące reakcje ludzi na moją i modelki pracę. Biorąc pod uwagę jak powszechnym zjawiskiem stały się sesje zdjęciowe i że to jednak Warszawa, w której non stop się coś dzieje, czasem jestem wręcz zaskoczona, że ludzi wciąż potrafi coś takiego zainteresować tak bardzo, że są w stanie wpaść na słup, a wierzcie, że i takie sytuacje widziałam!

Mam szczerą nadzieję, że uda mi się wkrótce ponownie podziałać z Karoliną, bo to sama przyjemność. To jedna z tych modelek, które mają ogromne wyczucie przed obiektywem oraz doświadczenie, które dodatkowo ułatwia sprawę. Jest coś niesamowitego w modelkach, które instynktownie wiedzą kiedy należy zmienić pozę i mają świadomość tego jak prezentują się najlepiej, a Karolina to właśnie jedna z nich. To ten typ modelki, na którą wystarczy spojrzeć i pierwsze co nasuwa się na myśl to profesjonalizm.


                                            mod: Karolina Rybak 































2 sierpnia 2016

Butterfly with broken wings




Bardzo długo zabierałam się do napisania notki, bo ilekroć do niej siadałam miałam wrażenie, że nie będę w stanie napisać wszystkiego, co bym chciała.

Nie zamierzam ukrywać, ten projekt bardzo wiele dla mnie znaczy i jest dla mnie ogromną dumą i zaszczytem, że miałam okazję go wykonać. Sądzę, że jakaś część mnie tak naprawdę wciąż w to nie wierzy. Pamiętam, że gdy Magda pierwszy raz wysłała mi zdjęcia tych strojów, żebym mogła zobaczyć z czym będę pracować - pomyślałam, że musiała się pomylić i napisać do złego fotografa. Że takie sesje trafiają się przecież innym, bardziej uzdolnionym, dłużej działającym na rynku, z lepszym sprzętem. Prawdę mówiąc nie wiem, czy z początku byłam bardziej podekscytowana perspektywą takiej sesji, czy może przestraszona, że się do tego nie nadaję, że na pewno to spieprzę i nie będę umiała pokazać w przekonywujący sposób. Lata marzyłam o sesji w podobnym stylu, a gdy ta znalazła się już w zasięgu ręki mało brakowało a bym stchórzyła. Nawet nie jestem w stanie opisać jak bardzo się cieszę, że tego nie zrobiłam.

Ta notka to tak naprawdę podziękowania i wielki ukłon w kierunku osób, które zrealizowały go ze mną. Jesteście najlepsze, dziewczyny! I to z tak wielu powodów!

Dziękuję Wam, że dałyście mi szansę na wykonanie sesji marzeń i przede wszystkim miałyście we mnie tyle wiary, nawet kiedy ja sama miałam wątpliwości. To dla mnie bardzo wiele znaczy, zarówno jako dla osoby, jak i dla fotografa. Współpraca z tak utalentowanymi, pełnymi pozytywnej energii i pasji osobami to po prostu sama przyjemność. Zarówno Magda, jak i Monika wykonały kawał niesamowitej roboty, natomiast pomoc Oli była nieoceniona. Wciąż jestem zakochana w obu kreacjach, które stworzyła Magda i za każdym razem, gdy przeglądam te zdjęcia zapiera mi dech w piersiach na myśl o tym, ile pracy, wysiłku i czasu musiało zostać włożone w ich powstanie. Jeśli dobrze pamiętam słowa Magdy to samych motyli jest tu ok. 10 tysięcy! Jako osoba, która nawet z wycięciem prostokąta z kawałku papieru ma problem i jeśli chodzi o takie rzeczy jest kompletnym antytalenciem nawet nie jestem w stanie sobie wyobrazić ogromu pracy, który musiał pójść w tworzenie obu sukienek i dodatków do nich. Jestem nimi absolutnie zauroczona i mam ogromną nadzieję, że będę miała jeszcze okazję sfotografować coś, co wyszło spod ręki Magdy, bo cokolwiek to będzie - już teraz wiem, że będzie czymś fenomenalnym! Słowa uznania należą się też Monice, która cudownie zaprezentowała obie kreacje, mimo że pozowanie w nich nie należało do najprostszych. Monika pozując przy tej sesji musiała walczyć z wieloma przeciwnościami losu, a strome schody, krępujące ruchy stroje, środek zimy i maska, w której nie była w stanie nic widzieć to tylko niektóre z nich. Zdjęcia nie są w stanie oddać tego ile poświęcenia wymagał od niej ten projekt, a ja po raz kolejny jestem pełna podziwu wobec tego, do czego jest zdolna na rzecz udanych zdjęć.     



                            modelka: Monika Siedzyk
                            projektantka: Magdalena Ślusarczyk
                            (projekt dyplomowy Wyższej Szkoły Artystycznej)
                            pomoc: Ola Siebierwska


















+ backstage!