Strony

3 października 2016

Skąd brać suknie na zdjęcia?



Stylistka: Evelyn's dresses


Bardzo często pytacie mnie skąd właściwie biorę stroje i suknie, które możecie podziwiać na moich zdjęciach. Nie ma tu jednoznacznej odpowiedzi, bo w przypadku każdej sesji wygląda to trochę inaczej. Przyznaję, że ogromna większość ciuchów, które widzicie na moich sesjach pochodzi z szafy mojej lub modelki i jest wynikiem kombinowania jak tylko się da. Ubrania zdobywam dosłownie wszędzie i nie raz i nie dwa zdarzyło mi się wrócić do domu z sukienką zakupioną z myślą o zdjęciach zamiast z nową parą spodni. Jestem jednak świadoma tego, że nie dla każdego wiedza o tym, gdzie zdobywać takie rzeczy jest tak oczywista jak dla mnie. 

Co zatem możesz zrobić, gdy ani Ty, ani modelka nie dysponujecie ubraniami, które potrzebne są do realizacji wymarzonej sesji? Gdzie ich szukać? Z kim podjąć współpracę? Oto kilka pomysłów!



> STYLIŚCI

Świetnym pomysłem na uzyskanie strojów potrzebnych do sesji są styliści. Ogromnym plusem współpracy z nimi jest to, że poza samym użyczeniem ciuchów pomogą także dobrać wszystkie potrzebne dodatki i stworzyć pełną stylizację. Kolejną korzyścią jest fakt, że często (choć z doświadczenia wiem, że też nie zawsze, często z inicjatywy fotografa zresztą) styliści są obecni podczas sesji i pilnują, aby tu nic nie wystawało, tam było dobrze zawiązane, gdzieś indziej idealnie dopasowane... Może się wydawać, że to małe rzeczy i że dacie radę to zrobić we własnym zakresie, ale prawda jest taka, że na sesji zdjęciowej każda dodatkowa para rąk potrafi być na miarę złota! Nie wspominając o tym, że fotograf i tak ma w trakcie zdjęć masę rzeczy na głowie i lepiej, aby skupił się na tym co robi - czyli na robieniu zdjęć - niż na tym, czy na pewno nigdzie nic nie wystaje i dobrze leży. Tym bardziej, że ma prawo się na tym zwyczajnie nie znać. Modelka zresztą także. Zwłaszcza, że rzadko podczas sesji modelka ma szansę zobaczyć jak wygląda z każdej strony. Stylista jest od tego, by widzieć i jeśli trzeba to pomóc. Pokazać jak coś założyć, dopiąć czy zawiązać poprawnie, a także zapewnić, że zarówno modelka, jak i sama stylizacja tworzą całość, a nie tu się tłuszcz wylewa z gorsetu, a tam coś zsuwa z ramion... Niestety, wbrew dość popularnej opinii - nie wszystko da się poprawić w Photoshopie. A nawet jeśli się coś poprawić da to po co dodawać sobie roboty, skoro można zrobić raz a dobrze i dopilnować, aby wszystko było dopięte na ostatni guzik? Tu pomoc stylisty naprawdę bywa nieoceniona, zwłaszcza że z reguły przygotowują oni stylizacje zapasowe. Co więc jeżeli gorset okaże się za mały, bo modelka podała niepoprawne wymiary? Albo gdy już podczas robienia zdjęć wyjdzie, że modelka jednak nie prezentuje się w początkowo dobranej stylizacji dobrze, bo eksponuje ona zbyt szerokie ramiona bądź poszerza w biodrach? Wtedy właśnie stylista przybywa na ratunek!



Stylistka: Apolonia Hernik


Stylistka: Anna Molicka


Stylistka: Dorota Dąbrowska


> PROJEKTANCI

Aby podjąć współpracę z projektantami zwykle trzeba mieć już jakieś doświadczenie i coś reprezentować swoim portfolio, dlatego to jest porada raczej dla osób, które fotografią zajmują się już trochę dłużej, wiedzą co robią i przede wszystkim: tworzą w klimacie, który odpowiada projektantom i stylowi, w którym tworzą swoje kreacje. Warto też pamiętać, że bardziej doświadczeni projektanci mogą nie być zainteresowani sesjami o charakterze niekomercyjnym.
Co jednak jeśli fotografią zajmujecie się jedynie jako hobby, nie macie rozbudowanego portfolio, a mimo to zależy Wam na wyjątkowej i jedynej w swoim rodzaju kreacji? Zorientujcie się, czy projektant odpłatnie nie wypożycza swoich prac! Ewentualnie czy ich po prostu nie sprzedaje. Niestety, jest to zwykle dość drogie przedsięwzięcie, więc jestem świadoma tego, że to rada dla nielicznych, niemniej jeśli komuś naprawdę zależy to taka opcja także istnieje. Możecie także poszukać projektantów, którzy dopiero stawiają pierwsze kroki i zaproponować im współpracę, wielu z nich na początku swojej drogi potrzebuje kogoś, kto wykonałby zdjęcia ukazujące ich kreację w korzystny sposób.



Projektantka: Magdalena Ślusarczyk (projekt dyplomowy, Wyższa Szkoła Artystyczna)

Projektantka: Anna Gawryszewska


Projektantka: Ewelina Kozłowska


> WYPOŻYCZALNIE KOSTIUMÓW, TEATRY

Wyżej wspomniałam już o wypożyczaniu ciuchów, zarówno od stylistów, jak i projektantów, a oto i kolejna możliwość - wypożyczalnie kostiumów! Jeśli macie w pobliżu jakiś teatr to spora szansa, że tam uda Wam się coś znaleźć. Myślę, że jedną z podstawowych zalet wypożyczania ubrań na sesję z takich miejsc jest to, że znajdziecie tam urozmaicone stroje oraz kostiumy tematyczne, coś co w przypadku stylistów i projektantów może stanowić problem.Wypożyczalnie z reguły oferują szeroki wybór bardzo różnorodnych kostiumów, zatem nieważne czy szukasz stroju seksownej zakonnicy, czy może chcesz przedstawić modelkę jako rdzenną indiankę - największą szansę znaleźć oba kostiumy masz właśnie tam!


(przykładowa suknia z wypożyczalni)



> LUMPEKSY

Lumpeksy, second handy, ciucholandy... Nasłuchałam się wieeelu dziwnych teorii na temat lumpeksów. Tak wiele, że nie jestem nawet w stanie ich wszystkich przywołać. Jednym z najczęściej padającym argumentów, jest "a fe! nie będę nosić ciuchów po kimś, to niehigieniczne, przecież ktoś mógł się nie myć!". Argument o tyle głupi, że przymierzając ciuch w sieciówce też nie masz gwarancji, że ktoś go przed Tobą nie nosił. Zapewne przymierzało go przed Tobą wiele innych osób, może ktoś nawet to zakupił i uznał, że jednak mu się nie podoba i zwrócił? Nie wspominając nawet o tym, jak często wybierając się na zakupy do sklepów typu ZARA czy Reserved widzę ubrania wręcz uwalone podkładem czy innymi produktami kosmetycznymi pań, które je wcześniej przymierzały! Ubrania w lumpeksach przed wystawieniem na sprzedaż są prane i o ile nie wszystkie są świetnej jakości i fakt, zdarzają się jakieś pojedyncze plamki, tak jeszcze nie zdarzyło mi się w żadnym lumpku wygrzebać ciuchów, które nosiłyby tak trwałe ślady użytkowania, że można by je uznać za zniszczone i nie nadające się do dalszego użytku. Ba, jeśli nawet na którymś z wypatrzonych przez Was ciuchów znajdziecie jakąś plamę czy coś podobnego to jest to niezła podstawa, by starać się o obniżenie ceny! Co potrafi się bardzo opłacać, jako że ceny w lumpeksach tak czy siak potrafią być bardzo niskie. Innym zarzutem pod adresem lumpeksów jest to, że dostępne w nich ubrania śmierdzą. Tak jak już wspomniałam - te ubrania przed dotarciem na wieszak lub do kosza są prane! Na dodatek w dzisiejszych czasach większość ludzi posiada jednak pralkę w domu lub pralnię w pobliżu i jest świadoma tego jak z tego dobra korzystać. Osobiście zawsze po dokonaniu zakupu w lumpeksie pierwsze co robię to wrzucam swoje łupy do kosza na pranie. Czynię tak zresztą w przypadku większości ciuchów, które kupuję, niezależnie od tego skąd je mam. To naprawdę jest tak proste. Zwłaszcza, że argument o braku higieny (który niesie za sobą kupno używanych ubrań) w przypadku tych kupowanych z myślą o sesji, w których i tak chodzi się nie dłużej niż kilka godzin - wydaje mi się trochę absurdalny. Jeżeli wypierzesz je po zakupie, a potem weźmiesz prysznic po zrzuceniu ich z siebie po sesji to o jakim braku higieny może być właściwie mowa? Przechodząc dalej - do największych plusów lumpeksów należą przede wszystkim ceny i ich dostępność. Zarówno w małych, jak i w dużych miastach jakiś lumpeks się zwykle znajdzie! Od siebie dodam, że szczególnie warto odwiedzać te w mniejszych miejscowościach, jako że lumpeksy w Warszawie czy innych większych miastach niestety bywają znacznie droższe niż te w małych, gdzie wiem, że czasem baśniowe suknie można dosłownie za kilka złotych kupić. Oczywiście, nawet ceny w najdroższych lumpeksach są zwykle znacznie niższe niż ceny ubrań oferowanych w sieciówkach, ale jednak. Realnym minusem takich sklepów jest to, że nie sposób przewidzieć co się w nich akurat znajdzie. Raz wyjdziesz z dwiema siatami wypchanymi po brzegi pod pachą, a innym razem wrócisz do domu z pustymi rękoma. Nie ma się także wpływu na rozmiar ubrań i jako, że wszystkiego jest po jednym to jeśli akurat ktoś poza tobą upatrzy tą samą rzecz to trzeba czasem podejmować szybką decyzję. Słyszałam też parę wyjątkowo nieprzyjemnych historii o ludziach dosłownie rzucających się na nowy towar i kłócących między sobą o co lepsze ciuszki, ale szczęśliwie nigdy nie byłam świadkiem czegoś takiego i mam nadzieję nigdy nie być.



(przykładowe suknie wypatrzone w lumpkach)


> ALLEGRO, VINTED, GRUPY NA FB, ITP.

To metoda, która z reguły wymaga ogromnych pokładów cierpliwości i czasu. Plus jest taki, że jest to także metoda, która nie wymaga od Was wychodzenia z domu i że można czasem naprawdę niesamowite cuda upolować za grosze. Na dodatek portale takie jak Allegro czy Vinted umożliwiają Wam filtrowanie propozycji choćby pod kątem ceny ubrań, co nie tylko oszczędzi Wam ślinienia się za sukniami, na które Was zwyczajnie nie stać, ale i ułatwi znalezienie czegoś, co będzie w Waszym zasięgu finansowym! Co wpisywać, by znaleźć coś interesującego? Nie ma tu jednej słusznej odpowiedzi, ja zwykle wpisuję różne kombinacje słów takich jak suknia, strój, kostium, kreacja w zestawieniu z określeniami typu bajkowa, baśniowa, księżniczka, do zdjęć, na sesję, klimatyczna, gotycka, ślubna, długa/krótka... cokolwiek przyjdzie Wam do głowy! Bywa, że jest to zabawa czasochłonna, przyznaję, ale szczerze mówiąc myślę, że na tyle opłacalna, że warto trochę tego czasu jednak na to znaleźć.



(przykładowe suknie upolowane przeze mnie na Allegro)


> INNE POMYSŁY


Co zaliczyłabym do kategorii z innymi propozycjami? Na przykład coś czego osobiście nigdy nie praktykowałam, ale wiem, że wiele osób to robi i poleca, czyli kupno/zwrot. Polega to na kupnie ubrań w sklepach, które akceptują zwroty (z reguły jest to 30 dni od kupna) i późniejszy ich zwrot po wykorzystaniu do sesji. Ma to swoje minusy, ponieważ trzeba się liczyć z tym, że sprzedawca może zwrotu nie przyjąć, nie mówiąc nawet o oczywistości jaką jest to, że trzeba pamiętać o zachowaniu paragonu i metek, a także uważać, by nie uszkodzić ciuchów, które zamierzamy wykorzystać w ten sposób. Tak jak wspomniałam, sama nigdy nie korzystałam z tej metody, bo dla mnie jest to jednak w jakiś sposób nieuczciwe, nie wspominając o tym, że w sytuacji, gdy mam pieniądze, aby jakiś ciuch zakupić to wolę poszukać czegoś wyjątkowego np. w lumpeksie i ewentualnie potem odsprzedać albo zakupić coś w czym sama bym mogła potem chodzić i mi się po prostu przyda. Jeśli jednak Wy nie macie takich oporów to czemu nie!

Innym pomysłem jest rozeznanie się czy rodzina i znajomi nie mają może ciuchów, których pragną się pozbyć! U mnie w rodzinie i wśród znajomych rodziny praktykuje się taką może trochę dziwną tradycję, że raz na jakiś czas wywala się ogromne ilości starych i nie noszonych ciuchów i przekazuje komuś innemu. Moi rodzice swego czasu dostawali dość regularnie całe stosy takich toreb, zwłaszcza gdy ja i rodzeństwo byliśmy mali. Coś na zasadzie "bo głupio nam wywalać, może wyszperacie coś, co Wam się spodoba". Gwarantuję Wam, że niemal w każdym domu domownicy mają pewnie sporo ubrań tego typu i z chęcią by się ich pozbyli, tylko zawsze brakuje na to czasu albo pojawia się to irracjonalne "ale może kiedyś się przyda", mimo że doskonale wiedzą, że tak się nie stanie. Warto popytać wśród znajomych, a nuż zainspirujecie kogoś do pozbycia się starych i niepotrzebnych ubrań. Z doświadczenia wiem, że komuś kogo się zna łatwiej takie rzeczy oddać niż tak po prostu wywalić. Jest spora szansa, że wśród takich staroci wyszperacie jakieś wyjątkowe perełki! A to, czego nie wykorzystacie - zawsze możecie przekazać potrzebującym!

Kolejna propozycja to artyści zajmujący się wykonywaniem rzeczy typu handmade!
Jeśli kiedykolwiek podziwialiście czepce, które można zobaczyć na sesjach, które realizuję z Moniką to możecie wiedzieć, że to właśnie Monika jest ich twórczynią! Szczerze polecam do zajrzenia na jej stronę na facebook.com >>klik<<, gdzie znajdziecie więcej zdjęć wykonanych przez nią czepców! Monika co jakiś czas wrzuca je na sprzedaż w - moim skromnym zdaniem - wyjątkowo niskich cenach, więc serdecznie polecam do polubienia strony i zaglądania do jej co jakiś czas, jeżeli interesują Was dodatki tego typu. Artystów tego typu jest więcej, trzeba ich tylko znaleźć! Lub dać się znaleźć im ;)


(czepce wykonane przez Monikę Siedzyk - VanityFair)

Ostatnia możliwość, która przychodzi mi do głowy jest niestety nie dla każdego, bo wymaga jednak pewnych umiejętności artystycznych i/lub manualnych, a jest to... metoda zrób to sam! Mam tu na myśli wszystko, co wymaga wkładu własnego, od uszycia całego stroju od zera, przez wykonanie jakiegoś elementu z pomocą, np. tutoriali, aż po przeróbkę ubrań, w których posiadaniu już jesteście. Ogromną pomocą jest tu Internet, w którym - jeśli tylko jesteście uparci i wiecie czego szukać - znajdziecie wiele porad, a nawet tutoriali pokazujących jak coś wykonać krok po kroku! Czasem zwykłe doszycie ćwieków bądź cekinów potrafi całkiem odmienić stary i nieciekawy ciuch. Ja nie posiadam niestety zdolności w tym zakresie, mimo że parę razy próbowałam. Zawsze kończyło się to małą katastrofą. Fakt jest jednak faktem, że raz, że spróbowałam, a dwa, że może gdybym spróbowała jeszcze drugi, trzeci czy pięćdziesiąty raz to może coś by z tego było!


Na koniec chciałabym jeszcze dodać, że jeśli zależy Wam na fajnych zdjęciach to niestety, ale zwykle trzeba liczyć się z kosztami, zwłaszcza jeśli dopiero zaczynacie i zwyczajnie nie macie na tyle doświadczenia, by podjąć współpracę TFP z kimś, kto ciekawe stroje tworzy lub posiada. Nie bójcie się inwestować w takie rzeczy! Ja wiem, że najfajniej by było wszystko mieć za darmo, ale prawda jest taka, że no niestety - fotografia to drogie hobby. Już same ceny aparatów fotograficznych chyba najlepiej o tym świadczą, a na kupnie aparatu wierzcie mi, że nigdy, ale to nigdy się nie kończy. Potraktujcie to jako inwestycję. Niewykluczone, że sami będziecie zaskoczeni efektami i nie mówię tu jedynie o zdjęciach. Taka współpraca ze stylistką może Wam uświadomić w jaki sposób jak najlepiej prezentować wykorzystywane przez Was na zdjęciach ubrania w przyszłości. A może będziecie mieli szczęście i z czasem nawiążecie z jakąś stylistką lub projektantem stałą współpracę! Sama jestem świetnym przykładem kogoś, komu ten początkowy wysiłek i koszty z czasem zaczęły się zwracać w postaci ludzi, którzy sami z siebie zaczęli do mnie pisać proponując współpracę.



Jeżeli macie jakieś inne metody na pozyskiwanie ciuchów na sesję - piszcie, chętnie je poznam! :) Możliwe też, że o czymś zapomniałam i jeśli tak to chętnie uzupełnię ten post o dodatkowe sugestie. Tymczasem jestem bardzo ciekawa co sądzicie o tym wpisie, ile z wymienionych metod znaliście, czy macie jakieś pytania i przede wszystkim - czy uważacie go za pomocny? Spędziłam praktycznie cały dzień pisząc to, więc jestem głodna Waszych opinii i komentarzy! :)


***

ZNAJDZIECIE MNIE TEŻ TUTAJ: 






6 komentarzy:

  1. Bardzo dobry post i masa przydatnej wiedzy w jednym miejscu :) Osobiście uwielbiam zaglądać do rzeszowskich lumpeksów,tych mniejszych i większych,zawsze coś ciekawego się znajdzie :D Dziś np.znalazłam obszerną bajkową bladoróżową suknię z bufiastymi rękawami za 5 zł! W prawdzie jest dość mała,ostawiam że na 10 letnią dziewczynkę ale już mam w głowie wizję zdjęć jakiejś małej księżniczki :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny post!
    Pozdrawiam,
    esteratakesphotos.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Super post, dziękuję że napisałaś coś takiego. Ja doszłam do wniosku, że faktycznie muszę poświęcić trochę czasu i poszukać czegoś ciekawego na vinted czy allegro- naprawdę można znaleźć perełki. Warto też spróbować zrobić coś samemu, odtworzyć jakieś tutoriale... Twoje zdjęcia zawsze bardzo mnie inspirują <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo miło mi to słyszeć! c: Sama ze dwie moje ukochane suknie upolowałam a Allegro, jedną za 10zł, a drugą niby za 70 czy tam 80zł, ale za to bardzo solidną i wykorzystałam już ją na wiele różnych sposobów.

      Usuń
  4. Ja korzystam z lumpeksów właśnie i szmatek, które oddają mi koleżanki sprzątające swoje szafy. :) Powiem szczerze, że nie narzekam. Czasem również kupię coś na wyprzedażach w sieciówkach ciekawego, teraz mamy taką modę, że przedziwne rzeczy sprzedają <3. Ale to właśnie z lumpeksów mam świetne białe retro suknie czy welurowe piękności. :) Porządne pranie i myślę, że na sesje jak najbardziej modelka może założyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W lumpeksach chyba zdecydowanie najciekawsze piękności można dostać :) Tylko trzeba umieć szukać, zarówno ciuszków, które czasem potrafią być ukryte pod nawałem innych, jak i samych lumpeksów, bo jeden drugiemu nie równy.

      Usuń