Strony

7 września 2016

Pomysł na wyjątkowe autoportrety: skanografia!




Pierwszy raz spotkałam się z terminem skanografia, gdy studiowałam fotografię w Warszawskiej Szkole Reklamy. Podczas jednych z zajęć fotograficznych dostaliśmy nietypowe zadanie, a mianowicie: mieliśmy wykonać zdjęcie za pomocą... skanera. Pomyślicie sobie, że bzdura, no bo jak się ma taki skaner do aparatu fotograficznego, ale zapewniam Was, że w tym szaleństwie jest metoda ;) Widzicie, fotografia rozumiana w tym najbardziej dosłownym znaczeniu to nic innego jak rejestracja światła (dosłownie rysowanie/malowanie światłem) i technicznie wszystko co spełnia tę prostą regułę - jest fotografią. Aparat fotograficzny nie jest wcale rzeczą niezbędną do wykonania zdjęcia. Niektórzy z Was słyszeli może o fotografii otworkowej i są świadomi tego, że zdjęcia tak naprawdę można wykonać nawet pudełkiem po zapałkach, o tak zwanych szlachetnych technikach fotograficznych nawet nie wspominając, więc skaner w sumie nie powinien dziwić. Zasadnicza różnica między nim, a aparatem jest taka, że o ile aparat uwiecznia od razu pełen obraz, tak skaner za pomocą wiązki światła rejestruje go kawałek po kawałku.

Wracając jednak, pamiętam, że miałam bardzo mieszane uczucia, gdy usłyszałam o skanografii po raz pierwszy i nie bardzo wiedziałam jak to właściwie podejść. Okazuje się jednak, że nie dość, że takie zdjęcia potrafią być ciekawym wyzwaniem, to na dodatek można osiągnąć naprawdę niesamowite efekty!

Nie musicie od razu robić zdjęć własnej twarzy i wisieć nad skanerem z przyciśniętą do niego twarzą (jak ja). Zamiast tego możecie pokombinować tworząc na przykład kompozycje z kwiatów (martwa natura wykonana tą metodą potrafi być naprawdę piękna!), posadzić kota na skanerze i uchwycić jego łapki, wykorzystać przedmioty codziennego użytku, właściwie co tylko zechcecie, tak długo jak zmieści się Wam to na obszarze skanera! Ja osobiście mam ogromną słabość do autoportretów wykonanych tą techniką, mają według mnie w sobie coś wyjątkowego, ale to wynika pewnie z faktu, że ja po prostu zajmuję się fotografią ludzi i uważam ich za najciekawszy fotograficznie temat. Jeśli zdecydujecie się robić podobne autoportrety samemu to uczulam, że wskazane jest zamknięcie oczu w momencie skanowania. Nie ma co narażać wzroku na potencjalne zagrożenia, żadne zdjęcie nie jest moim zdaniem tego warte. Z innych kwestii, o których warto pamiętać to zabierając się do takich zdjęć musicie mieć świadomość tego, że najostrzejsze będziecie mieli to, co bezpośrednio przylega do szyby skanera. Im bardziej jakiś element fotografowanego przedmiotu jest od niej oddalony, tym mniej będzie wyraźny. Ma to swoje minusy, zwłaszcza jeśli chcecie uwiecznić mocno wypukłe przedmioty, ale jeśli jesteście kreatywni to równie dobrze możecie wykorzystać to na swoją korzyść ;) Dla mnie osobiście ta płytka głebia ostrości ma swój nieodparty urok, ale co kto lubi.

Poniżej wrzucam moje własne prace wykonane tą techniką na przestrzeni ostatnich dwóch, może trzech lat. Pierwsze jest najstarsze (między innymi właśnie to pierwsze pokazywałam podczas zaliczenia tego zadania na studiach), ostatnie natomiast najnowsze. Nie są one specjalnie urozmaicone, ale powinny dobrze obrazować o co chodzi i kto we, może nawet zachęcą Was do własnych prób ze skanografią :) Chętnie zobaczę Wasze efekty lub dowiem się co sądzicie o tej niekonwencjonalnej metodzie!
















***

ZNAJDZIECIE MNIE TEŻ TUTAJ: 



8 komentarzy: